„Żyje Maciek, żyje”

„Żyje Maciek, żyje”

Bardziej optymistyczna wersja biesiadnej pieśni pt.„Umarł Maciek, umarł”

Słuchajcie Panowie,
posłuchajcie Panie,
historię opowiem,
póki jestem w stanie.
Kiedy Maciek z pracy wróci,
srogie tempo nam narzuci.

„Skrajobraz”

„Skrajobraz”

Pośród broczącej mgły,
na jej szubienicach,
dokoła wiszą łzy,
w zmatowiałych zniczach.

„Nie mam głowy”

„Nie mam głowy”

Kto wie, gdzie jest moja głowa?
Kto wie, co się z głową stało?
Tam już się chowa słońca połowa.
Ciepłe promienie muskają ciało

„Lubię”

„Lubię”

... ... mogę po prostu,
kiedy walczą łowić ryby,
bez potrzeby skoku z mostu.
Wariat i wariat właściwy.

„Wieloznaczność wyrazu”

„Wieloznaczność wyrazu”

wyraz niepewny na Waszych twarzach wymalowany farbą bladą
idzie parada przeciw paradzie nie od parady paradą

„Aaaaa”

„Aaaaa”

Czasem robię coś i nie chcę, żeby ktokolwiek to widział,
ja też na odchylenie normy dostałem swój przydział,
miewam te paniczne lęki, zaburzenia koncentracji,
coraz głośniej się dobija widmo anhedonizacji.

„Nienadzwyczajny gość”

„Nienadzwyczajny gość”

Na kamieniu usnął
nienadzwyczajny gość,
było mu tak duszno
i miał wszystkiego dość.

„Chciała”

„Chciała”

Chciała udowodnić światu,
że kobieta nie jest gorsza 
i nie boi się tematów,
złożyć szafę, złowić dorsza,